Życie w Białorusi to dziś życie w wielkim więzieniu, w którym możesz zostać zatrzymany za cokolwiek – mówiła podczas Europejskiego Forum Nowych Idei Światłana Cichanouska. Prezydentka-elektka i liderka demokratycznej opozycji Białorusi opowiedziała w Sopocie o aktualnej sytuacji w swojej ojczyźnie i o tym jak zachód może pomóc odzyskać Białorusinom swój kraj. Rozmowę prowadził Rusłan Szoszyn, dziennikarz Rzeczpospolitej i autor książki „Lodołamaczka”.
– W 2020 roku Białorusini obudzili się z naprawdę długiego i głębokiego snu. Ludzie zorientowali się, że to za dużo dla nas, opresja policji, brak praw człowieka, brak praworządności. Kiedy manifestujący byli bici za udział w pokojowych demonstracjach, jeszcze więcej ludzi wyszło na ulicę. Wtedy Aleksander Łukaszenka uruchomił, terror którego nie było nigdy od czasów uzyskania przez nas niepodległości – mówiła na EFNI Światłana Cichanouska.
Dlaczego ta walka nie zakończyła się zwycięstwem? Pytał o to prowadzący rozmowę Rusłan Szoszyn, autor biografii Cichanouskiej „Lodołamaczka”. – Nie doceniliśmy brutalności reżimu. Liczyliśmy, że widząc tylu ludzi na ulicach, zaczną negocjacje z narodem. Ale Łukaszenka chciał pozostać przy władzy za wszelką cenę. Miał też wsparcie Władimira Putina. Wtedy jeszcze nie wiedzieliśmy, że szykuje on inwazję na Ukrainę. A do niej potrzebny mu był Łukaszenka – podkreśla liderka białoruskiej opozycji.
Były też pytania o codzienność tych Białorusinów, którzy wciąż żyją w swojej ojczyźnie. – Obecnie Białoruś to jedno wielkie więzienie. To jak życie w czasach Stalina. W każdym momencie KGB może wejść w środku nocy do twojego mieszkania i zatrzymać bez powodu. Dużo ludzi na co dzień nosi ze sobą torbę z rzeczami potrzebnymi do przetrwania w izolacji przez pierwszych kilka dni. Dla wielu najlepszym wyjściem jest w obecnej sytuacji pozostanie w ciszy. I mówienie o polityce tylko w domowym zaciszu. Ale wiele osób działa też w podziemiu. To budzi dla mnie porównania z polską Solidarnością w latach 80-tych – opowiadała Cichanouska.
Dla Białorusinów najbardziej bolesnym tematem jest więzienie polityczne i związane z tym tortury. – Wielu wspaniałych ludzi poświęciło swoją wolność i dziś przebywają w okropnych miejscach. Nie mają normalnego jedzenia, normalnych ubrań, dostępu do świeżego powietrza. Wielu umiera. O tym co dzieje się z moim mężem, nie wiem od 600 dni. Podobny los spotkał Marię Kalesnikową, Wiktara Babarykę. Jest też nasz wspólny polsko-białoruski bohater Andrzej Poczobut – wyliczyła białoruska prezydentka-elektka.
Rusłan Soszyn zwrócił uwagę, że o Białorusi mówi się na zachodzie coraz mniej, a nakładane niezliczone sankcje nie osłabiły wystarczająco reżimu Aleksandra Łukaszenki. – Same sankcje nie uratują Białorusi, nie zdemontują reżimu. Są jednak ważnym elementem strategii. Problem w tym, że część z nich nie działa z powodu wielu stosowanych wytrychów. Brak też sankcji dla tych, którzy sankcje omijają. Od zachodu nie oczekujemy, że obali za nas ten reżim. Ale może pomóc nam się do tego przygotować, pomóc pozostać aktywnymi, pomóc na przykład telewizji Biełsat czy naszym obrońcom praw człowieka. Ta walka trwa już bardzo długo, nasze baterie często się wyczerpują, ale każdy akt solidarności ładuje je z powrotem – powiedziała w Sopocie Światłana Cichanouska.